czwartek, 12 lutego 2009

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - DKK "Dialog" 18 grudnia 2008 r.

***

Dyskusyjny Klub Książki
DIALOG

Salonik Artystyczny Filii nr 16

Miejskiej Biblioteki Publicznej
w Rudzie Śląskiej


Monika Szwaja
Klub mało używanych dziewic


18 grudnia 2008 r.

Do „Klubu namiętnie używanych książek”, do dyskusyjnego kręgu problemów rozwiązywalnych - powoli, bardzo powoli z nogi na nogę wchodzą kobiety. Kobiety o statucie społecznym różnym – wchodzą wdowy, mężatki, panny i inne.



W ich oczach błysk, na ustach lekki uśmiech. To dowód na to, że każda z nich czeka na ten jedyny trzeci piątek miesiąca, by spotkać się i porozmawiać o przeczytanej książce. Dzisiejszy wieczór poświęcimy „dziewicom”, które przedstawiła nam Monika Szwaja w książce pt. Klub mało używanych dziewic. Tytuł kontrowersyjny, zatem jak tu nie przeczytać tej książki?

Wybija godzina wymiany poglądów i refleksji na tematy związane nie tylko z problematyką poruszaną w przeczytanej książce. A każdy indywidualny pogląd wzbogaca nasze rozmowy i pozwala lepiej zrozumieć drugiego człowieka.

Kobiety zajmują swoje miejsca przy stole, na którym filiżanka czegokolwiek rozgrzewa do dzisiejszej dyskusji. O! Wśród nas nie ma mężczyzn. Może i dobrze, że nie mieli czasu wpaść do Saloniku Artystycznego, by dumnie wygłosić poglądy na temat „dziewic mało itd.” A może w tej sprawie „nic” do powiedzenia nie mają i postanowili zostać w ciepłym zakątku swojego bezpiecznego M ?

Ale my w komplecie – prawie. Są dwie wdowy, dwie panny, cztery mężatki.

Na początku – oczywiście jeszcze wymiana zdań i komentarze dotyczące historycznego już spotkania autorskiego z Izabelą Sową. Wszystkie opinie pozytywne. To dla mnie ważne, że o tym spotkaniu mówi się tak ciepło i tak pięknie.

Ale czas przejść do omawiania powieści innej autorki, równie wspaniałej i dowcipnej.


Na początek krótka dwuwyrazowa recenzja: "Książka super". Humor, jakim autorka obdarzyła swoich bohaterów sprawił, że tę powieść czyta się z przyjemnością. Świetne dialogi, ciekawa treść, która porusza, dość istotne i nieodrealnione sfery życia. Mimo niebagatelnych problemów autorka stara się zachować dystans do otaczającego świata.

Cztery Kobiety - bohaterki książki - to osoby wykształcone, inteligentne, ładne, z bagażem życiowych trudnych doświadczeń. Cztery przyjaciółki, z rozbrajającą szczerością rozmawiały tak samo o tęsknocie za prawdziwą miłością, jak i o dylematach rodzinnych. Miały oczywiście swoje tajemnice, które z biegiem czasu i tak ujrzały światło dzienne.

A my kobiety w „Klubie nieustannie używanych książek”, identyfikujemy się z niektórymi sytuacjami, opisanymi w powieści. Rozumiemy kłopoty z wychowaniem nastoletniego dziecka. Mamy świadomość różnicy pokoleń. Znamy sytuację z bliskiego lub dalszego kręgu, gdzie koleżanka, siostra, przyjaciółka otoczyła się męskim ramieniem, które w niedalekiej przyszłości okazało się, „ramieniem bez oparcia”.

W dyskusji zwróciłyśmy uwagę na to, że wszystkie bohaterki wychowywały się bez ojców. Niewątpliwie ten fakt zaważył na ich dorosłym życiu. Pomimo, że o miłości ojcowskiej nie dyskutuje się tak często jak o miłości macierzyńskiej, to zdajemy sobie sprawę, jak jest ważna w życiu każdego dziecka. Do szczęścia i prawidłowego rozwoju emocjonalnego potrzebni są oboje rodzice.

Zdaniem niektórych psychologów miłość ojca do dziecka różni się od bezwarunkowej miłości matki. Trzeba na nią, jak na nagrodę, zasłużyć. Jednakże akceptacja ze strony ojca niejednokrotnie jest ważniejsza niż akceptacja matki. Ważne w wychowaniu zwłaszcza córek jest obecność ojca – pierwszy wzór mężczyzny. Bohaterki powieści były pozbawione obecności ojców, a związku z tym zabrakło pozytywnych wzorców. Nie zaznały akceptacji, podziwu i zachwytu. Dlatego też nasze panie z dnia na dzień powolutku gubiły poczucie własnego ego w gąszczu nakładających się na siebie spraw i trudnych życiowych wyborów. Sens istnienia i poczucia godności pozostawał zamglony. Jednak, gdy świadomość własnego niebytu doszła już do granic wytrzymałości.

To jak bywa i w realnym życiu albo spasujesz i siądziesz w kąciku zakrywając mokre oczy dłonią. Bądź zdecydujesz się na odpowiedni krok i zmieniasz wszystko, bez względu na dalsze konsekwencje. I tak się stało. Wzięły swój los w swoje ręce. Nie tylko determinacja była pomocna w dążeniu do celu, ale przede wszystkim inteligencja i wdzięk okazały się istotne w pokonaniu niejednej przeszkody.

Dyskusja w saloniku potoczyła się różnymi torami. Każda z kobiet wypowiadała się z pozycji swoich doświadczeń, wiedzy i mądrości życiowej. Każda z nas na swój sposób komentowała zachowanie bohaterek powieści.

Wątki, które poruszyła Monika Szwaja w swojej książce, w czytelniczkach dotknęły najrozmaitszych strun wrażliwości. Książka spowodowała dyskusję na tematy egzystencjalne. Każda odskocznia od wątku powieści wywoła prawdziwą falę filozoficznych wywodów, psychologicznej wiedzy i pedagogicznej recepty. Zagadnienia poruszane przez autorkę doprowadziły do niekończących się rozmów przy literackim stole.

Ale „klubowiczki” oprócz przyjemności dyskusji mają przyjemność spełniania codzienności. Pora wracać do zajęć, które wymagają zaspokojenia potrzeb głodu pozostawionych na pastwę samotności domowników. Kalendarz przypomina, że przed nami święta i co za tym idzie świechtanie szmatą powierzchni - nie tylko płaskich. To będzie „piękny” powrót do realności. Ale po magicznych świętach znów przyjdziemy do Saloniku Artystycznego z przeczytaną książką w dłoni i podzielimy się naszymi odczuciami związanymi z kolejną lekturą Dyskusyjnego Klubu Książki.

W styczniu z nowym zapasem sił zmierzymy się w rozmowie na argumenty i będziemy przekonywać siebie nawzajem o racjach, spostrzeżeniach, ale najbardziej ucieszymy się z tego, iż możemy się spotkać w tym jedynym i niepowtarzalnym miejscu – w bibliotece – w miejscu gdzie splatają się myśli człowieka od zarania do współczesności.


Danuta Dąbrowska-Obrodzka, moderator DKK w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rudzie Śląskiej

środa, 11 lutego 2009

Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Łazach - spotkanie DKK, 29 stycznia 2009 r.

***

X spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki
w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Łazy
29 stycznia 2009 r.

Pierwsze spotkanie DKK w tym roku wypadło tradycyjnie w ostatni czwartek miesiąca. Było to spotkanie zupełnie inne od poprzednich, wyjątkowe, bo zamiast prozą przemówiło słowami poezji.

Przyznam się, że miałam pewne obawy, jak przebiegnie to spotkanie, bo jak tu rozmawiać o poezji...? Zadałyśmy sobie pytanie, czym jest poezja? Wspólnie doszłyśmy do wniosku, że najtrafniej określa to w swoich słowach Anka Kamińska: „odnajdujemy w poezji coś z prawdy własnego serca”.



A potem każda z nas czytała wiersze swoich ulubionych poetów. Usłyszałyśmy wiersze Sergiusza Jesienina przedstawione przez klubowiczkę zafascynowaną jego twórczością, piękne utwory Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Konstantego I. Gałczyńskiego, jak również mniej znanych poetów : Sławomira Przybyłowskiego, Grzegorza Słobodnika i Krystyny Sylwestrzak.



Ktoś powiedział, że poezje można tworzyć w obłokach. Ale również dobrym miejscem jest kąt rodzinny i jego zacisze. I tam właśnie powstają wiersze Marii Płatek - naszej znanej poetki - i Lidii Kałuzińskiej. To one na koniec zaprezentowały nam swoje jeszcze nie publikowane utwory, wprowadzając nas w nastrój melancholijnej zadumy.

Wbrew moim obawom spotkanie przebiegło w miłej i serdecznej atmosferze, a rozmowa o poezji okazała się nie tylko możliwa, ale również ciekawa i fascynująca.

Poniżej prezentujemy niepublikowane wiersze Marii Płatek i Lidii Kałuzińskiej.

Najważniejszy nauczyciel


Życie – cudowny dar

nieraz „daje nam w kość”
Uczy chodzenia, mówienia,
odczuwania i widzenia.
Uczy nas od zarania,
aż po grób.

Nie umkniesz mu na wagary,
z pokorą przyjmujesz kary.
Kochasz go i szanujesz,
czujesz przed nim respekt,
odrabiasz zadane lekcje,
aż do ostatniego tchnienia.

Maria Płatek


Zapach

Umierała powoli
miłość niespełniona
jeszcze miała nadzieję
na dźwięk telefonu
na bukiecik stokrotek
albo wiotkie groszki.

Jeszcze czasem wieczorem

zrywała się z łóżka

słysząc gong przeciągły

którego nie było

bo nie założony

a ona wciąż czeka.


Jeszcze zapach wdychała

niezmiennie znajomy

na ulicy, w tramwaju

na parkowej ławce

na bluzce, tej zielonej

której on dotykał.


Jeszcze w cuda wierzyła

w odwrócenie czasu

słaba i omdlała

pazurami trzymała

tonącą w sinym morzu

boje zapomnienia.


Aż nagle umarła

o szóstej wieczorem

spotykając kogoś

kto pachniał inaczej

lecz też bardzo pięknie

i obiecująco.


Lidia Kałuzińska


nadesłała: Halina Kudela - moderator DKK w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Łazy

wtorek, 10 lutego 2009

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - spotkanie DKK "Barwy" 5 grudnia 2008 r.

***


Dyskusyjny Klub Książki

Klub Literacki "Barwy"

Salonik Artystyczny Filii nr 19
Miejskiej Biblioteki Publicznej
w Rudzie Śląskiej
5 grudnia 2008 r.


Salonik Artystyczny Filii nr 16 przygotowany do comiesięcznej ceremonii - dyskusji nad poezją. Jest tuż po 18.00, jesteśmy pod wrażeniem spotkania z Panem Tadeuszem Kijonką. Jeszcze kilka komentarzy na gorąco i rozpoczynamy nasze „barwowiczowe” cykliczne spotkanie.

Dziś dalsza część dyskusji o Pełnym morzu Wojciecha Bonowicza. Nie wszyscy w miniony listopadowy wieczór dołączyli do dyskusji na temat wierszy tego autora. Daliśmy sobie miesiąc, by przygotować się do dalszej rozmowy na powyższy temat. A przypomnę, że odczucia były bardzo różne.

Głosy pozytywne i negatywne prześcigały się w wyliczaniu argumentów. Wojciech Bonowicz wśród dyskutantów znalazł wielu zwolenników. Jednakże nie zabrakło głosów krytycznych. Nie każdy w pełni zaakceptował zarówno klimaty jak i tematykę, poruszaną w wierszach. Mówiliśmy także o formie i języku. Przedyskutowany był niemal każdy poetycki utwór. Wnikliwa analiza i ożywiona polemika. W „Barwach” ścierają się różne poglądy dotyczące postrzegania współczesnej poezji.




Po tej pełnometrażowej i intrygującej dyskusji, która i tak nie doprowadziła do ujednolicenia zdania na temat Pełnego morza, pora na Turniej Jednego Wiersza. Czas walki na nasze słowa, które w zależności od swojego sąsiedztwa nabierają oryginalnego znaczenia i nietradycyjnej jakości. Do grudniowego turnieju przystąpili. Marta Bociek. Barbara Janas, Beata Bigos, Katarzyna Kukiełka, Jacek Dudek, Józef Lipski, Krystian Gałuszka, Konrad Małek. Każdy z uczestników najlepiej jak potrafi przeczytał na głos swój wypielęgnowany i wygładzony tekst. Wszyscy wsłuchani w odkrywczą wymowę każdego wyrazu.

Gdy drżące głosy umilkły, słuchacze przystąpili do indywidualnego czytania tekstów. A to, że mamy wgląd do każdego zaprezentowanego wiersza, pozwala nam, chociaż na krótkie to wszakże bardzo osobiste obcowanie z poezją. Po przemyśleniach rozpoczynamy jawne głosowanie. Każdy może wybierać trzy teksty i mając do dyspozycji trzy punkty wydaje swój werdykt. Wierzcie mi, to niezwykle trudna sztuka wyboru. Ale wybieramy. Prezes Jerzy przy każdym imieniu i nazwisku autora stawia odpowiedni znak, a tuż po głosowaniu liczy – czasem do trzech, czasem do pięciu, do siedmiu. Różnie. I policzył. „Prezesowskim” głosem oznajmia „literackiemu światu”, że wierszem miesiąca został tekst Barbary Janas.

Głębokie oddechy na rozładowanie emocji, uśmiechy na ustach te w górę i te w dół przegranych. Ale nikt nie daje po sobie znaku smutku, że to nie on został grudniowym laureatem. Gromkie brawa dla Basi.



Jednakże Laureatom wcale nie jest tak wesoło. Świadomi, że za moment rozpocznie się burza. Ale zanim nastąpi to przed piorunami i błyskawicą kolejne – trzecie czytanie, a następnie dysputa zwana warsztatami. Teraz będziemy przymierzać naszą percepcję do zrozumienia każdego słowa, wersu, itd. Te, które stoją w szeregu na baczność, staramy się połamać, a te, które skaczą frywolnie przywołujemy do porządku. Wszystko tylko po to, by jak najlepiej dotarł do nas każdy przeczytany wiersz. Rzecz jasna do każdego indywidualnie. Wiadomo - to, co podoba się Jackowi, Konrad nie zaakceptuje. Mirka dyskutuje tylko i wyłącznie we swoim „obyczaju”. Basia próbuje rozgryźć każdego autora, Krystian mówiący przecież zawsze w swoim imieniu – „aczkolwiek” i tak chce mieć rację. A zdawałoby się, że mówimy w jednym - tym samym języku, jednakże tak różnorodnie, że czasem niełatwo zrozumieć siebie nawzajem. A Poezja nie jest wieżą Babel – A jednak!

Ale ta różnorodność słów jest tym, co pozwala żyć „Barwom” od tak długiego już czasu. W wierszach nam „barwowiczom” jest misternie. Dosypujemy sobie do życia świętą sól, tak jak tę jodowaną do smaku. Nie odżegnujemy się także od cukru i na poetyckim miejscu znalazł się tort.



Słodki smak jednoczy wszystkich. Tort własnoręcznie przygotowany przez żonę Józka. Józek znów obchodził swoje święto, która przypada na dzień 4 grudnia. Tort pokroiła Asia - najmłodsza uczestniczka dzisiejszego spotkania.


Po dotknięciu słodkich strun zmysłów, żegnamy się, życząc sobie nawzajem bez poetyckich uniesień - tak tradycyjnie Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.



Do "Barw" wracamy już w styczniu, tym razem w drugi piątek. Zapraszamy na spotkanie autorskie z Barbarą Sładek, na dyskusję o poezji Adama Zagajewskiego oraz jak zwykle na Turniej Jednego Wiersza i Warsztaty Literackie. Zatem do zobaczenia.

Danuta Dąbrowska-Obrodzka, moderator DKK w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rudzie Śląskiej

piątek, 6 lutego 2009

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - DKK "Barwy" 5 grudnia 2008 r.

***

TADEUSZ KIJONKA

Dyskusyjny Klub Książki - Klub Literacki "Barwy"
Salonik Artystyczny Filii nr 16

Miejskiej Biblioteki Publicznej
w Rudzie Śląskiej



Tadeusz Kijonka - absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego - urodził się w Radlinie niedaleko Rybnika, od wielu lat mieszka w Katowicach. Bogaty dorobek twórczy zarówno literacki, jak na polu dziennikarskim sprawiły, że Tadeusz Kijonka jest postacią znaną i cenioną w środowisku twórczym. Wielokrotnie nagradzany i odznaczany, m.in. w roku 1997 Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w roku 2006 srebrnym medalem - Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Tadeusz Kijonka pełni funkcję prezesa Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach, jest kierownikiem literackim w Operze Śląskiej. Należy także do Stowarzyszenia Literatów Polskich. Od roku 1995, jest redaktorem naczelnym czasopisma społeczno – kulturalnego „Śląsk”.

Tadeusz Kijonka - poeta, dziennikarz, poseł na sejm. Gościł w Dyskusyjnym Klubie Książki - Klubie Literackim "Barwy" 5 grudnia 2008 roku. Pierwszy piątek miesiąca - zimowe grudniowe popołudnie. Salonik przygotowany na przyjęcie gości. Na stoliku w szklanym wazonie kwiaty, z porcelanowego świecznika dwie dumnie zapalone świece strzegą klimatu na tę okoliczność.

Dekoracja wnętrza świadczy o tym, że dzisiejszy wieczór będzie wyjątkowy, bo wyjątkowego człowieka będziemy gościć w Saloniku Artystycznym Filii nr 16. Z głośników cicho dobiegają dźwięki muzyki poważnej. Czyżby dzisiaj królowała powaga i dystynkcja? Zobaczymy? Powoli gromadzi się publiczność.


Ci pierwsi zajmują najlepsze miejsca. Przywilej bycia przed czasem. Zbliża się godzina 16.30. W Saloniku zrobiło się gwarno. Miłośnicy słowa snują dywagacje na tematy bliżej mi nieznane. Jako gospodarz placówki wypatruję naszego Gościa.

Jest. Przyjechał. Rozpoczynamy kolejne spotkanie autorskie. Trzy głębokie oddechy, by opanować stres, który towarzyszy mi przed wyjściem do publiczności. Przed oficjalnym rozpoczęciem spotkania - poetycki wstęp. Pan Tadeusz został mile zaskoczony wierszem pt. Erotyk, który przeczytałam i dzięki któremu po wielu latach od napisania tego utworu odżyły w nim dawne wspomnienia. Nawet nie przypuszczałam, że tym tekstem sprawię Panu Tadeuszowi tak miłą niespodziankę.

EROTYK

Przed wiatrem liści nie obronisz

Nie znikną oczy w gąszczu rzęs

Świetlne doliny twoich dłoni
Słoneczny rozsypują kurz


Przed nocą z światłem nie uciekaj
Przede mną nie osłaniaj ust

Cień ust uniesiesz na powiekach

W rozległy niepowrotny sen


Światem się zimnym nie przerażaj

Jest w oczach łez wilgotne ciepło

To nic, że kiedy płyną twarzą

Słowa zduszone w gardle krzepną


Tadeusz Kijonka


I po wysłuchaniu swojego tekstu w mojej interpretacji, Pan Tadeusz spontanicznie i na gorąco opowiedział nam co, kiedy i dlaczego.



To niezaplanowane zdarzenie sprawiło, że w dwie sekundy stworzył się niepowtarzalny klimat. Po tej pierwszej wspominkowej i ciekawej opowieści naszego gościa wróciłam do scenariusza i zwróciłam się do publiczności:

Mówi, że bez Śląska byłby człowiekiem innej tożsamości.
Bez jego poezji my bylibyśmy ubożsi o duchowe doznania.

Bez jego pracy dziennikarskiej nie poznalibyśmy wielu ważnych spraw dotyczących historii naszego regionu.
O kim mowa?

Drodzy Państwo Powitajmy gościa dzisiejszego wieczoru.

Pan Tadeusz Kijonka.


Na powitanie - brawa.


Następnie wygłosiłam kilka zdań o Panu Tadeuszu Kijonce, by wszystkim słuchaczom przybliżyć jego sylwetkę. Jeszcze parę szczegółów o idei powstania DKK. Tym, którzy już wszystko na ten temat wiedzą i którzy sobie wiadomości. Mam nadzieję, że swoją wiedzę przekazują i będą przekazywać innym. Tym, którzy przybyli do Saloniku Artystycznego Filii nr 16 po raz pierwszy należała się krótka informacja o Dyskusyjnych Klubach Książki.

Po tych niezbędnych formalnościach pora rozpocząć tę najważniejszą część spotkania autorskiego. Czas na pytania.


I odpowiedzi.


Tadeusz Kijonka - serdeczny i uśmiechnięty - od samego początku zdobył sobie zaufanie publiczności, która była zainteresowana wieloma aspektami dotyczącymi tak życia artystycznego, jak i zawodowego. Po pierwsze ciekawiło nas, w jaki sposób i z tak wspaniałym efektem można pogodzić wielość pełnionych przez Pana Tadeusza funkcji. Odpowiedź była prosta, a recepta do zrealizowania tylko dla wybranych. Trzeba kochać to, co się robi, zrezygnować z własnego wolnego czasu i mieć wsparcie rodziny. Jakże to oczywiste. Ale mimo tej oczywistości dla większości trudne do zrealizowania.

Tadeusz Kijonka mówi, że bez Śląska byłby człowiekiem innej tożsamości. Nie miałby tak wyrazistego postrzegania spraw społecznych, jakie ma i nie miałby żony Ślązaczki, czyli nie powiodłoby mu się w życiu tak, jak powiodło. To wyjątkowo ciepłe słowa. A przytoczenie tejże wypowiedzi spowodowało, iż z niezwykłą szczerością i otwartością opowiadał o swoim życiu prywatnym, o kolejach losu oraz o twórczej i bogatej drodze artystycznej. Zaimponowała nam ogromna wiedza historyczna, a historia dość często wplatała się w jego losy. Z zadziwiającą erudycją i elokwencją Pan Tadeusz snuł dywagacje na ważne i interesujące publiczność tematy.


Przyznał, iż niezwykłe miejsce w jego karierze dziennikarskiej odegrał i nadal odgrywa miesięcznik „Śląsk”. Od 1995 roku - od momentu założenia czasopisma - jest przecież jego redaktorem naczelnym. Miesięcznik „Śląsk” to czasopismo wyjątkowo bogate tematycznie, chętnie czytane nie tylko przez użytkowników bibliotek. Z niezwykłą pasją mówił także o idei powstania i działalności Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Mielibyśmy jeszcze szereg pytań do naszego gościa, jednakże najważniejszą częścią spotkania z Tadeuszem Kijonką była jego twórczość poetycka.

I rozpoczął się wieczór poezji.



Wiersze o niesamowitej filozoficznej głębi emanowały ciepłem i nieskazitelnym klimatem przedświątecznych rozważań. Spokojny tembr głosu autora wprowadzał słuchaczy w bezmiar pozytywnych emocji. Przekonaliśmy się, jak ważne miejsce zajmuje poezja w sercu Tadeusza Kijonki.

A po spotkaniu - komentarze publiczności. Każdy wymiar wiersza czytanego przez samego autora wchodził niemal pod skórę. Ktoś inny zauważył, że myśl jest zaczerpnięta
z samego wszechświata. I w tym momencie chciałoby się zagarnąć te wszystkie metafory i zachować je w pamięci.

Ale tak się złożyło, że czas ma w pamięci także nas. Minęła kolejna chwila duchowego zauroczenia, która jednak mimo swego upływu w nas pozostanie.
W poetyckim klimacie pora zakończyć ten grudniowy ciepły wieczór. Zatem czas na finał. A to oznacza, że kolejny portret w obecności miłośników słowa podpisze Tadeusz Kijonka. Portret namalowany przez mistrza Obrodzkiego wzbogaci galerię Saloniku Artystycznego Filii nr 16. Użytkownicy biblioteki od roku spoglądają na portret Janusza L. Wiśniewskiego, podpisany własnoręcznie przez autora S@motności w sieci. Od dwóch tygodni zerkają na portret Izabeli Sowy, z podpisem pisarki i maleńkim rysunkiem sowy. A teraz 5 grudnia 2008 roku portret podpisuje Tadeusz Kijonka. Zobaczmy ten niecodzienny moment, który już po raz trzeci ma miejsce w Saloniku Artystycznym.



Oczywiście przy ceremonii, bo fakt ten można tak górnolotnie nazwać, asystuje autor tychże portretów - Jerzy Obrodzki.

Pozostał jeszcze czas na podziękowania za wspaniały wieczór. W słowa te wplecione zostały kwiaty i gromkie brawa.


Głęboki ukłon skierowałam także w stronę publiczności, która jak zawsze była wspaniała. A ponieważ miałam zaszczyt i przyjemność poprowadzić kolejne spotkanie, to na zakończenie poetycka dedykacja dla wszystkich. A poetycka dedykacja wpisała się w konwencję spotkań autorskich.


*** zmieniamy się / jak rysy twarzy / lecz przytuleni / wygrzewamy zimy a wszystko biegnie / w swoja stronę / której czasem / nie da się / nazwać za każdym razem / uczymy się początku / jak zaczerpnąć dni / na wspólny stół by spełnił się nasz / każdy szczegół / jak oprzeć o siebie / myśli by spokojni o sekundę / żyć godzinami / jak dostrzec / wielokrotność zieleni na jednym spadającym / liściu.

Życząc tej wielokrotnej zieleni, nawet wtedy, gdy zasieją już śniegiem, pożegnałam publiczność.

Jeszcze wpis do pamiątkowej księgi
...


I tak w doskonałych nastrojach goście rozchodzą się do domu, by tam w zaciszu ulubionego miejsca jeszcze raz przeżyć to, co nazywamy duchową ucztą.



A w Saloniku pozostają "barwowicze", ponieważ jest to pierwszy piątek miesiąca i czeka nas kolejne poetyckie „nabożeństwo”. Zapraszam na dyskusję o poezji, na comiesięczny Turniej Jednego Wiersza i Warsztaty Literackie. To już za chwilę. Trzeba tylko ustawić stoły i krzesła.

Jako moderator Dyskusyjnych Klubów Książki zapraszam do Saloniku Artystycznego na kolejne dyskusje, które toczymy w Dyskusyjnym Klubie Książki "Dialog" w każdy trzeci piątek miesiąca oraz w Dyskusyjnym Klubie Książki – Klubie Literackim "Barwy" – w każdy pierwszy piątek miesiąca. Z niecierpliwością czekamy na twórców - pisarzy i poetów, którzy będą gościć na spotkaniach autorskich w roku 2009.


Zapraszam. Już drzwi otwieram na oścież, już suto zastawiam stoły, już ustawiam krzesła. Z otwartą książką na Was – czekam.


Danuta Dąbrowska-Obrodzka