wtorek, 24 czerwca 2008

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - KL "Barwy" 9 maja 2008 r.

***
W dniu 9 maja 2008 r. w Saloniku Artystycznym Filii nr 16 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej odbyło się drugie w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy Klubie Literackim "Barwy". W programie znalazły się:

  • spotkanie autorskie Jerzego Obrodzkiego,
  • dyskusja o poezji Ewy Lipskiej – tomik pt. Drzazga,
  • Turniej Jednego Wiersza,
  • Warsztaty Literackie.

Jerzy Obrodzki – plastyk, animator kultury, poeta. Artysta, który szczególnie umiłował malarstwo. Studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Grafiki w Katowicach. Jest też współzałożycielem i prezesem Klubu Literackiego „Barwy”. W „Barwach” stworzył „przystań”, gdzie inspiruje ludzi twórczych do wszelkich poczynań artystycznych, związanych z literaturą i sztuką. Dzięki jego pracy edytorskiej, opracowaniom graficznym między innymi wydano: Zeszyty poetyckie, Almanachy Klubu Literackiego „Barwy” oraz liczne tomiki poezji. Jako artysta Jerzy Obrodzki ma do powiedzenia rzeczy ważne i potrafi znaleźć dla nich ciekawą i zajmującą formułę. W działaniach plastycznych i literackich jest bliski postrzeganej rzeczywistości, nie stroni od konkretu i realności. Bezbłędnie odnajduje i odczytuje w niej pierwiastki liryczne i metaforyczne.

Jerzy Obrodzki jest pracownikiem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej – współzałożycielem i komisarzem Galerii Działań „KREKOT” MBP. Przez dziewięć lat w Galerii „KREKOT” prowadził Warsztaty Plastyczne dla Klas Integracyjnych - klas, które powstały w Szkołach Podstawowych nr 10 i nr 16 w Rudzie Śląskiej. Obecnie prowadzi z dziećmi i młodzieżą „Spotkania ze sztuką”. Twórczość literacka Jerzego Obrodzkiego to niebanalny język i nietuzinkowe metafory. W swojej stylistyce jest rozpoznawalny. Plastyczność wierszy ma ścisły związek z malarstwem. Prawie każdy wiersz widzimy oczami naszej wyobraźni. Natomiast liryka to przekaz męskiego ciepła, intymności i delikatności. Można by się pokusić o stwierdzenie, że jest to „męska poezja liryczna”.


„Artysta plastyk, poeta, animator kultury. Człowiek o wielkiej wrażliwości i rozległości zainteresowań, zaskakujący pomysłami, otwarty na świat i ludzi. Mimo, że każda z uprawianych przez niego form działalności artystycznej i kulturotwórczej zasługuje na szczególną uwagę, nie sposób traktować ich osobno. Tworzą one - uzupełniając i wzbogacając się wzajemnie - pewien ciekawy, oryginalny i tak bliski tym, którzy go znają – świat Jerzego Obrodzkiego. Przez wszystkie lata jest dobrym duchem środowiska literackiego." - tak opisał Jerzego Obrodzkiego Piotr Pilarski.

W "Słowie o Barwach” Jerzy Obrodzi pisze: „…jesteśmy razem, choć różnimy się spojrzeniem na wiele spraw, posługując się wieloma formami wypowiedzi, to nie brakuje nam wrażliwości na piękno i brzydotę, na otaczający nas świat i człowieka. Poprzez pisanie próbujemy wyrażać nasze fascynacje, niepokoje, doznania. A samo pisanie wierszy to raczej bezwarunkowy odruch, nierentowny gest, aby znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytania, by z przelotnych oznak makro-świata, odczytać jego uniwersum i sens własnego istnienia. (…). W dzisiejszym niestety tak bardzo rozwichrzonym systemie wymiany słów – głos poety, wiersz, jest swego rodzaju listem, dialogiem, traktatem, inskrypcją. Formą intymnej rozmowy z czytelnikiem... (…). ...Bo, poezja zarówno jak i etyka chce zmieniać, postrzeganą rzeczywistość, a nie tylko ją kontemplować, czy opisywać”.


Spotkanie autorskie rozpoczęło się punktualnie o 17.30. Salonik Artystyczny z pełnymi nostalgii twarzami poetów i gości, którzy przyszli posłuchać Jurka. Na wstępie powitanie. A wszystkich przybyłych na spotkanie jak zwykle powitała Danka, która przedstawiła prezesa - bohatera wieczoru oraz krótko scharakteryzowała jego dokonania literackie. A prezes w lekkim stresie, na honorowym miejscu, pierwszy raz tak oficjalnie wysłuchał hymnu pochwalnego na cześć swojej osoby. Nawet uwierzyć nie mógł, że usłyszał tyle pochwał pod swoim adresem. Zażenowany i skromny w niskim ukłonie powitał wszystkich, którzy to majowe i słoneczne popołudnie zechcieli poświęcić jego poezji. Czuł się zaszczycony i powoli spokojnym i elektryzującym głosem opowiedział o malarskich pasjach i poetyckiej przygodzie. Po czym zaczął czytać swoje teksty. Na stole leżały almanachy i maszynopisy z wierszami, a także pocztówki przedstawiające pejzaż autorstwa Jerzego. Na odwrocie - wiersz. To wszystko dla gości, na pamiątkę spotkania. Paląca się świeca dodawała poetyckiego blasku.

Po krótkim wstępie, wieczór autorski rozpoczął się na dobre. Popłynęły słowa, ciepłe, nostalgiczne, refleksyjne i filozoficzne. Wszyscy uczestnicy spotkania z wiersza na wiersz coraz głębiej chłonęli każdą wypowiedzianą przez autora metaforę. Po spotkaniu gromkie brawa i oczywiście, jak na wieczór autorski przystało – autografy.

Po spotkaniu, panowie "barwowicze" ustawili stoły i krzesła, tak – by mogli już przystąpić do cyklicznego spotkania "Barw". Kawa kusiła zapachem. Ciasteczka słodziutkie drażniły podniebienie. Mija godz. 18.30. Salonik Artystyczny, barwny od twarzy takich jak: twarz Basi Sładek, Basi Janas, Agaty Lebek, Ani Rokosz, Danki Dąbrowskiej-Obrodzkiej, Marcina Rokosza, Adama Podgórskiego, Jacka Dudka, Krystiana Gałuszki, Piotra Pilarskiego i Jurka Obrodzkiego.

Na początek dyskusja o poezji Ewy Lipskiej - na podstawie tomiku Drzazga.

Ewa Lipska – jedna z najwybitniejszych przedstawicielek poezji współczesnej. Przez wiele lat była pracownikiem polskiej dyplomacji w Austrii. Uhonorowana prestiżowymi nagrodami za twórczość literacką. Uczestniczka międzynarodowych festiwali literackich oraz pobytów stypendialnych (USA, Niemcy). Drzazga Ewy Lipskiej to tomik wierszy, których treści przybliżają czytelnikowi filozofię przemijania i nadejścia nieuchronnej śmierci. Ewa Lipska poprzez ciekawą metaforykę i symbolikę dotyka egzystencji człowieka. Podczas czytania wiersze poetki zapadają głęboko w pamięć podświadomości. Nie wyrecytujemy ich po pierwszym przeczytaniu, ale pewnymi zwrotami chcielibyśmy operować od zaraz. Krótka forma, bogata metafora i niezwykła umiejętność obrazowania. Za pomocą słowa pozwala czytelnikowi wnikać w świat pojmowany i wykreowany przez nią samą – Ewę Lipską. Poetka pisze o ludzkiej samotności, o miłości, przeszłości, która niepokoi. Równocześnie mówi o bliskim i dalekim jutrze - o przyszłości, która ciągle potrafi zaskakiwać. Te wiersze są jak tytułowa drzazga, której ostra obecność boli. Drzazga uzmysławia czytelnikowi prawdę o nas samych, mówi o potrzebie bliskości i potrzebie czułości. Ewa Lipska obserwatorka rzeczywistości i mistrzyni miniatur lirycznych. Członkowie "Barw" gorąco polecają omówiony na spotkaniu tom poezji. Jasne wiosenne wieczory i te jesienne długie z księżycem w tle, sprzyjają kontemplacji i poddaniu się nastrojowi tej metaforycznej rzeczywistości. Miłej lektury!

Konstruktywna dyskusja zakończona jednomyślnością. A to rzadkość w „Barwach”. Ale już po tej debacie o tekstach Ewy Lipskiej teraz po swojemu uśmiechnięci i przygotowani do majowej wymiany kolorowych słów rozpoczynają Turniej Jednego Wiersza. Do turnieju przystąpili: Jerzy Obrodzki, Basia Sładek, Agata Lebek, Marcin Rokosz, Jacek Dudek, Basia Janas i Danka Dąbrowska-Obrodzka.


Wszystkie wiersze zabrzmiały na wielość damskich i męskich głosów. Po wsłuchaniu się w każdy wiersz, chwila zastanowienia i na początek opinie wygłaszane w liczbach. Prezes liczył punkty. Okazało się, że dwa wiersze otrzymały taką samą ilość głosów. Wiersz Jacka Dudka i Jerzego Obrodzkiego. Rozpoczęła się dogrywka. Zwyciężył wiersz Jacka.
Brawa dla zwycięzcy, książka na pamiątkę i dyplom do oprawy, no i oczywiście najważniejsze - uścisk prezesa.

Warsztaty literackie rozpoczęte. Kolorystyka słów jak na palecie. Kolor uderza w biel twarzy. Czerwień rozpala policzki. Pomieszana z łagodną zielenią uspokaja autora omawianego w danym momencie tekstu. Maj nie łagodzi obyczajów, nie ma nic wspólnego z miłością – jeżeli chodzi o Warsztaty, oczywiście. Kto posiada odrobinę niebieskiego temperamentu potrafi zdystansować się do przeciwnika. Komu w żyłach pulsuje ostra koralowa krew nie daje za wygraną.


Więc mieszają się kolory w charakterach "barwowiczów" – czarny z bielą dla kontrastu, czerwień z żółcią dla pomarańczowego smaku. Niebieski z zielenią, jakby niebo i łąka chciały złagodzić uniesioną w górę paletę ostrych wrażeń. Tylko szarości nie pozwolono wejść do saloniku, nawet brązy spokojne w tym dniu, nie miały racji bytu. I tak kolorami majowego piękna weszli "barwowicze" w późny już i czarny wieczór. Wszyscy dodali trochę bieli, by pożegnać się z uśmiechem. Każdy biegnie w swoją kolorową stronę, gdzie pragnie przeżyć spokojnych trzydzieści dni, by 6 czerwca z nowym zapasem barw być i żyć – tak jedynie i w tym specyficznym swoistym rodzaju. Tak jak żyje się przez kilka te godzin - barwnie – a to jest możliwe tylko – w "Barwach”.

(nadesłała: Danuta Dąbrowska-Obrodzka - moderator DKK w Rudzie Śląskiej)

Brak komentarzy: