poniedziałek, 1 czerwca 2009

Miejska Biblioteka Publiczna w Katowicach - DKK w Filii nr 7, 20 maja 2009 r.

***
Miejska Biblioteka Publiczna w Katowicach

Dyskusyjny Klub Książki w Filii nr 7

20 maja 2009 r.

MAŁGORZATA SZEJNERT
Czarny ogród

Majowe spotkanie DKK w Filii nr 7 MBP w Katowicach, w czasie którego dyskutowano o książce Czarny ogród Małgorzaty Szejnert stało się przyczynkiem do poszukiwań odpowiedzi na pytanie: Jak czytamy książki?

Odpowiedź na to pytanie znajduje się w utworze Daniela Pennaca Jak powieść, w którym znajduje się 10 praw czytelnika. Prawa te, to:

1.Prawo do nieczytania.
2.Prawo do przeskakiwania stron.
3.Prawo do nieskończenia książki.
4.Prawo do czytania jeszcze raz.
5.Prawo do czytania byle czego.
6.Prawo do bovaryzmu.
7.Prawo do czytania byle gdzie.
8.Prawo do czytania na wyrywki.
9.Prawo do czytania na głos.
10.Prawo do milczenia.

Z praw tych pozwoliło sobie skorzystać 5 kobiet, które czytały Czarny ogród. Okazało się że jest to dzieło, w czasie czytania którego DKK-owiczki korzystały z prawa: do przeskakiwania stron, do czytania na wyrywki, do czytania jeszcze raz, do nieskończenia książki. Jednych książka ta „wciągnęła”, innych zainteresowały jedynie losy wybranych osób, a jeszcze inni mieli problemy z jej ukończeniem. Jednak nie było osoby, które by nie doceniła ogromu pracy włożonej przez autorkę w zebranie materiałów o losach Giszowca (obecnej dzielnicy Katowic), a także wartości językowych czytanego dzieła.


Ponieważ książką opowiada o „naszych dziejach” - naszej małej ojczyźnie - wywołała ona u wszystkich dyskutujących – bez względu na sposób czytania książki – sporo emocji. Nie można bowiem dyskutować bez emocji o historii Śląska, regionu pogranicza, gdzie stykają się różne kultury, gdzie określenie swoje narodowości staje się problemem i gdzie w ludzie wciąż doświadczają poczucia „inności”.

Emocje te oraz nasze doświadczenia spowodowały, że nie potraktowałyśmy tej książki jako sielanki o „mieście – ogrodzie”, lecz dostrzegłyśmy szokującą dla nas prawdę: Giszowiec był doskonale zorganizowaną osadą dla posłusznej, zdrowej i dobrze zorganizowanej siły roboczej. Dbano więc o higienę, zdrowie, porządek, rozrywki, życie religijne, a nie troszczono się w ogóle o to, by tych ludzi kształcić, by zapewnić dzieciom lepszy los. I to było nasze największe odkrycie!

I niestety smutne podsumowanie dyskusji o książce Czarny ogród Małgorzaty Szejnert i o losie Ślązaków.

Beata Jadach – Zygadło, DKK Filia nr 7 MBP w Katowicach

Brak komentarzy: