piątek, 29 maja 2009

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - DKK "Barwy" 3 kwietnia 2009 r.

***

Salonik Artystyczny Filii nr 16
Dyskusyjny Klub Książki "Barwy"

Miejskiej Biblioteki Publicznej
w Rudzie Śląskiej


3 kwietnia 2009 r.

W programie:

godz. 17.30 Spotkanie autorskie z Krystianem Gałuszką
godz. 18.00 Dyskusja o poezji współczesnej
godz. 19.00 Turniej Jednego Wiersza, Warsztaty Literackie

Krystian Gałuszka



Krystian Gałuszka urodził się w Chorzowie w 1962 roku. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego. Krystian Gałuszka jest Dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej.

Krystian Gałuszka – poeta, którego wiersze zamieszczane są w almanachach oraz indywidualnych tomikach poezji. Krystian Gałuszka jest również autorem kilku powieści.

Poezja kolegi Krystiana to próba zdystansowania się do świata. Podmiot liryczny diagnozuje obecną rzeczywistość. Czasem ustawia się do niej negatywnie, czasem ją usprawiedliwia.

Krystian od wielu lat jest „barwowiczem” – barwnym, chociaż z kolorami nie jest za pan brat. Nie lubi pomarańczowego – szkoda – to przecież kolor, który dodaje apetytu na życie i energii do działania. Jednakże można być barwnym nie skupiając swojej uwagi na „pomarańczowych” barwach.

Warsztaty Literackie to dla Krystiana prawdziwa uczta „skupienia” się na cudzym słowie, co powoduje, że rozmowy są żywe, przepełnione emocjami. Często mówi Wiersz jest ok. – „aczkolwiek ? i tu uśmiech Krystianowski i dalsza analiza. Teraz dopiero jedna ręka unosi wysoko kartę z poetyckim utworem, a druga zgodna z wypowiadanymi na głos myślami – przytakuje wszystkim tym słowom.

Kolega – poeta – teksty własne - zawsze czyta z ogromnym namaszczeniem. Wygrane pauzy. „Wyintonowane” podkreśleniem głosu – frazy. Dzięki tym zabiegom za każdym razem jesteśmy w innej przestrzeni wiersza.

Wybija godzina kolejnego cyklicznego spotkania. Rozpoczynamy.


Jest pięknie. Wiosna zawitała na naszą planetę. Słońce zagląda prosto w twarz. W Saloniku Artystycznym Filii nr 16 – poetycki i melancholijny nastrój.

Minął miesiąc – ten szczęsny czas zabiegania. A Poeta też człowiek, który i z codziennością musi być w zmowie, i z uniesieniem ponad tę codzienność. Zatem dobrze, że jest taki jeden nabożny piątek miesiąca, który pozwala oderwać się od zmywania garów, mycia podług, czy też remontów mieszkań.

W głębokim ukłonie wiosny powitałam wszystkich gości, którzy przyszli oddać się klimatom, w które dziś wprowadzi nas kolejny "barwowicz" - Krystian Gałuszka.

W kilku zdaniach przedstawiłam bohatera wieczoru. Następne cenne trzydzieści minut należą do poety.

I kolega Krystian zaczął czytać swoje wiersze.


Tematyka wierszy różna i tym samym nastrój każdej chwili spędzonej z coraz to innym utworem zmieniał się wraz ze słowami poety. Chociaż Krystian twierdzi, że pisze jeden wiersz, to skupienie słuchaczy dowodziło, iż każdy przeczytany utwór jest oddzielnie tętniącym literackim życiem. Gałuszkowe klimaty wprowadziły w nas nostalgię. Malowała się zasłuchaniem na twarzach.

A słuchaliśmy w zadumie i skupieniu.

Zapatrzeni w słowa nie zauważyliśmy upływu czasu. A Czas, jak wiemy, nie daje za wygraną. Krystian oznajmił, że czyta ostatni wiersz. I przeczytał. Ukłonił się wyraźnie, podziękował wszystkim za wysłuchanie jego twórczej wierszowanej drogi.

Do moich obowiązków należało zwrócić się z podziękowaniem za piękny i oryginalny poetycki wieczór. Dziękując za spotkanie, zaprosiłam wszystkich do udziału w naszym Turnieju Jednego Wiersza i Warsztatach Literackich, które odbędą się jak zwykle - tuż po przemeblowaniu Saloniku.

I tak panowie poeci, nie bojąc się fizycznej pracy, przygotowali salonik. Stoły już na swoim miejscu i swoje miejsca zajęli uczestnicy dzisiejszego spotkania. Jako moderator DKK przedstawiłam kilka spraw organizacyjnych, a następnie prezes Jerzy zapisał tych, co tak odważnie zgłosili się do turnieju. Tym razem było nas siedmiu. „Siedmiu wspaniałych” mówiąc przewrotnie tytułem amerykańskiego filmu. No i tak jak w tym filmie odwaga imponująca i nikt nie boi się polec w ostrej walce, w której - przypomnę - jest tylko jeden zwycięzca. Może nie strzelamy do siebie ostrymi nabojami, ale słowa równie boleśnie i prawie śmiertelnie ranią nasze dusze.

Dzisiejszy długometrażowy poetycki film o tych wspaniałych był równie ciekawy jak ten wspomniany wyżej.

Dobrze, że My tylko czytamy. Popisujemy się swoim słownym lassem. Natomiast jak trzeba to z kabury szybko wyciągamy metaforyczną broń i strzelamy prosto w serce innego wiersza.

I przeczytaliśmy! Każdy dwa razy. Pierwszy raz - ostrzegawczo. Czytanie drugie jest już celniejsze. Drugi oddech i większa wola walki. Reszta wspaniałych z uwagą słucha każdego słowa.


A co później? Głosowanie!

Liczenie celnych strzałów do tarczy słowa. I co się okazało? Znowu remis. Po raz kolejny w tej poetyckiej walce kobiety okazały się silniejsze od mężnych poetów. Walka trwa, ale nie na ostre naboje, a na poetyckie szpilki. Przewagą jednego głosu zwyciężyła Agata, ale bez cienia bólu uśmiechnęłam się do koleżanki. „W kwietniu (głosem prezesowskim zabrzmiał Jurek), wiersz Agaty Lebek zdobył miano wiersza miesiąca”.

Brawa dla Agaty.


Brawa od wspaniałych, cenny uścisk prezesa, jeszcze dyplom i książka. Czas na zdjęcia. Tworzymy przecież barwną historię "Barw".

Po tych wszystkich konwenansach, które od ćwierć wieku z dumą i pieczołowitością pielęgnujemy, przystępujemy do kolejnego uderzenia. Słowne natarcie na każdy przeczytany tekst. Jak to się dzieje, że wszystko jeszcze znosimy? Że nikt z nas nie ma jeszcze dość? Jak to jest, że po tylu latach wspólnych bitew – żyjemy. Z całą pewnością to znak, że dla wiersza te szturmy i ataki są bardzo dobre. Nie niszczą. Nie zabijają. To dla Wiersza! A co dla Nas? Cała reszta jest nasza.

Jak widać na załączonym obrazku!


I tak nie pozabijani, ale trochę obolali, idziemy lizać swoje - jakby nie było – rany. Rozpamiętujemy te obfite stróżki słowa, cieknące po sercach. Leczymy się. Ale wystarczy kilka chwil na drugi oddech i już zbieramy myśli, i już chwytamy za nasze wieczne pióra tak niezbędne do kolejnego ataku. W maju znów ci sami i inni znani bądź też nieznani – jeszcze powalczą sobie. Pomachają szabelkami liter, porzucają lassem metafor i postrzelają słowami prosto w wiersz.

Jeżeli piszecie, przyjdźcie do nas. Weźcie udział w naszej zabawie, w naszym turnieju i dyskusji. Każdy miesiąc niepodobny do poprzedniego, chociaż na pierwszy rzut oka to niemożliwe. Zawsze to samo. Spotkanie autorskie, dyskusja, turniej i warsztaty. A jednak! Za każdym razem uczymy się początku. A zamykając w dłoni złudzenia wciąż przedzieramy się przez zdziwienie.

Dlatego Zapraszam Was Do Wiersza.

Podczas kwietniowych warsztatów dyskutowaliśmy o poezji współczesnej i dotarciu z poetyckim słowem do czytelnika. Rozmawialiśmy o sposobie pisania wiersza. Czy lepsza jest prostota słowa i bezpośrednie wyrażanie swoich emocji bądź też symbolika, która czyni wiersz otwartym i to przyciąga czytelnika? Odpowiedzi różne. Biały wiersz czy rymowany? To kolejny dylemat twórców.

Czy można rozstrzygnąć spory w tej kwestii? Nie jesteśmy przecież krytykami literatury. Każdy ma swoje zdanie i przy tym zdaniu pozostał.

W maju znów podyskutujemy, ale tym razem na temat wybranego tomiku poezji. Zapraszam.

Danuta Dąbrowska-Obrodzka - moderator DKK w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rudzie Śląskiej

Brak komentarzy: