wtorek, 3 listopada 2009

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - DKK "Dialog" 1 października 2009 r.

***

MARTA FOX

w Dyskusyjnym Klubie Książki "Dialog"
w Saloniku Artystycznym Filii nr 16

w Miejskiej Bibliotece Publicznej
w Rudzie Śląskiej


Marta Fox - polska poetka, powieściopisarka i eseistka.
Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim. Felietonistka miesięcznika "Śląsk". Debiut literacki - rok 1989 - opowiadanie Gra. Laureatka wielu głównych nagród w ogólnopolskich konkursach literackich (m.in. głównej w dziedzinie krytyki literackiej w Warszawskiej Jesieni Poezji - za esej o Annie Sexston). Otrzymała także dwukrotnie Grand Prix w Ogólnopolskim Konkursie Literatury Miłosnej. Powieść dla młodzieży Agaton-Gagaton... została wyróżniona w 1995 roku przez Polish Section International Board of Books for Young People w konkursie "Książka Roku". Marta Fox należy do wrocławskiego oddziału SPP.

Wydała ponad 30 książek (powieści, opowiadania, poezja, eseje), m. in. Kapelusz zawsze zdejmuję ostatni, Wielkie ciężarówki wyjeżdżają z morza, Magda.doc, Paulina.doc, Dotknij mnie, tak dawno nie miałem kobiety, Coraz mniej milczenia. O dramatach dzieciństwa bez tabu. Najnowsze książki Marty Fox to Paulina w orbicie kotów (2007), (2008), Kaśka PodrywaczkaKarolina XL (2009), Kobieta zaklęta w kamień (2009).

W swojej poezji autorka dzieli się z czytelnikiem stanami duszy, w erotykach oswaja serce i ciało. Tematem twórczości prozatorskiej są problemy dorastającej młodzieży. W książkach dla tak zwanych czytelników dorosłych Marta Fox podejmuje polemikę kobiecego, „być albo nie być”. Twórczość Marty Fox to dogłębna analiza ważnych tematów egzystencjalnych. Autorka odsłania niejedno tabu i otwiera to, co dotąd wydawało się niemożliwe do otwarcia. Powieściopisarka jest w pełni zaangażowana w każdy wątek, w każde zdanie, co sprawia, że jej twórczość jest niezwykle autentyczna. A taki autentyzm w beletrystyce ceni sobie większość jej odbiorców.

1 października 2009 roku. To znów był wyjątkowy wieczór w Saloniku Artystycznym Filii nr 16. Miłośnicy literatury na spotkanie autorskie z Martą Fox przyszli w strugach deszczu. Ale nie straszna nam pogoda, gdy pragniemy poznać autorkę tak ciekawych książek. Książek przeznaczonych dla każdego pokolenia.

Salonik Artystyczny przygotowany. Honorowe miejsce czeka na gościa. Ciepłym ogniem płoną już świece, na stałym miejscu usadowiła się nasza wyrzeźbiona sowa. Strzeże intelektualnego ogniska. Do spotkania pozostało 30 minut. W Saloniku gromadzi się publiczność.





Zbliża się godzina 18.00. Marta Fox wychodzi na „scenę”. Witana gromkimi brawami uśmiecha się do publiczności. I już ją poznali – lody nieśmiałości przełamane. Nasz Salonik wypełniony po brzegi. Dokładnie 64 osoby witały się oklaskami z Martą Fox. Taki był początek październikowego wieczoru. Za oknami chłód, a w Saloniku środek lata.

A ja znów miałam wielką przyjemność powitać gościa i poprowadzić spotkanie. Na wstępie podziękowałam Pani Marcie, że przyjęła zaproszenie i dziś w Dyskusyjnym Klubie Książki "Dialog" podzieli się z czytelnikami swoją twórczością. Jednak przed powitaniem tym
serdecznym, i tym oficjalnym przeczytałam wiersz poetki.


A może sen

Czułam twój oddech na szyi

jak dobrze, że to nie sen – pomyślałam

Czekaliśmy.
Pociągi przejeżdżały

Na co czekam? Zapytałam

Na nas – odpowiedziałeś spokojnie

Jak to na nas? Zdziwiłam się

Przecież my jesteśmy.
Stoimy na peronie

A jeśli nas nie ma?
Wystraszyłam się

to kim są ci, którzy czekają?

A jeśli jesteśmy – to kto wysiądzie z pociągu?


Do jego zakończenia dodałam komentarz, zwracając się zarówno do naszego gościa oraz do uczestników spotkania: Pani Marto! Dzisiaj ci, którzy czekają – to wspaniała publiczność. Szanowna Publiczności - na umowny peron Saloniku, na dzisiejsze spotkanie z pociągu wyszła: poetka, powieściopisarka i eseistka. Przed Państwem Marta Fox.



Zatem już za chwilę Wielkie ciężarówki słów wyjadą z morza tajemnic i zanim nadejdzie rozstanie pójdziemy wszyscy po nitkach babiego lata. Poznamy niebo z widokiem na niebo. A to, że do rana daleko to czeka nas coraz mniej milczenia i powie nam Pani jak to jest, że czerwień jeszcze raz daje czerwień.

I rozpoczęło się nostalgicznie i refleksyjnie. Oficjalnie również. To należy do moich zadań obowiązkowych, by nigdy nikogo nie pominąć. Każdy, kto dzisiaj przyszedł, jest bardzo ważny zarówno dla naszego gościa i dla mnie jako gospodarza tej placówki i moderatora DKK.

Zanim przeszliśmy do rozmowy, wszystkim obecnym przybliżyłam ideę powstania Dyskusyjnych Klubów Książki, a także przedstawiłam sylwetkę Marty Fox – miłośniczki słowa w każdym tego słowa znaczeniu.

Ten króciutki 10-minutowy wstęp to było przekroczenie progu, za którym licznie zgromadzeni słuchacze czekają na tę najciekawszą i właściwą część spotkania. Pora wykorzystać dany nam czas i oddać głos Pani Marcie Fox.

I potoczyła się rozmowa. Pani Marta odpowiadała na pytania zadane przez osobę prowadzącą, a później na pytania, które dobiegały ze strony publiczności. Długie rozmowy przeplatane były czytaniem poezji oraz fragmentami promowanej w tym dniu najnowszej książki pt. Kobieta zaklęta w kamień.


Bez pośpiechu, słowo po słowie poznawaliśmy Martę Fox – osobę niezwykle wrażliwą, ciekawą świata i ludzi. Osobę, do której (jak sama o sobie mówi) przyfruwają wiersze. Marta Fox opowiedziała nam, że w pewnym momencie swojego życia zapragnęła być, jak to określa, „samoswoja” i wzięła sprawy w swoje ręce. Ściślej mówiąc wzięła życie w prozatorskie pióro. I chociaż mocno stąpa po ziemi, to na moment potrafi oderwać się od tej ziemi i łapać fruwające poetyckie zdarzenia. A następne zgarnia w powieść wszystko, co dzieje się dookoła.

1 października 2009 roku byliśmy świadkami tych zdarzeń. Słuchaliśmy pięknych wierszy z erotyczną nutą, która tak wspaniale koresponduje z delikatnością kobiety. A później z tych poetyckich klimatów udało nam się przejść do prozy tej rozumianej literacko i tej rozumianej poniedziałkowo i świątecznie. Pani Marta ujęła wszystkich swoją otwartością na słuchacza i szczerością wypowiedzi.

W ten październikowy wieczór rozmawialiśmy bardzo poważnie o problemach dojrzewającej młodzieży, o pozytywnych i negatywnych emocjach, o uczuciach i szeroko rozumianych relacjach międzyludzkich. Każdy docenił, iż ważne jest „Nie – milczenie” twórcy w kwestii tematów trudnych i niewątpliwie istotnych dla każdego człowieka. Myślę, że to cecha charakteru godna do naśladowania przez każdego z nas.

Dyskutowaliśmy również o książce jeszcze cieplutkiej, takiej do zaczytania pt. Kobieta zaklęta w kamień. Dowiedzieliśmy się o przesłaniu tej książki, o genezie jej powstania. Rozważaliśmy, ile z naszego Ja można jeszcze ocalić, a ile jest już zaklęte w kamień.

Pomimo poruszanych tematów, tych zasługujących na niezwykłą powagę wypowiedzi, co rusz wplatane były jak w warkocz cenne pasemka uśmiechu i humoru. Bo jak to w życiu – łączymy chwile radości, powagi i szczerego śmiechu. Tego dnia poznaliśmy nie tylko głębię twórczej drogi Marty Fox, ale przede wszystkim poznaliśmy kobietę nietuzinkową, pisarkę, która w ręce czytelników oddaje książki niebanalne, pobudzające do myślenia. Książki, w których autorka nie moralizuje nie przemyca dydaktyzmu.

Powieści Marty Fox przepełnione są emocjami, uczuciem, różnymi stanami ducha. Autorka celnie diagnozuje opisywaną rzeczywistość i dzięki kreacji bohaterów wskazuje czytelnikowi konsekwencje przyczynowo-skutkowych zachowań. Wnioski i oceny pozostawia odbiorcy. Książki powieściopisarki cieszą się niezwykłą popularnością. A sama autorka to osoba niesłychanie ciepła, serdeczna, która od pierwszej chwili potrafiła zjednać sobie publiczność.

Spotkanie przebiegało w poetyckim nastroju i ciepłym klimacie. Toczyło się w atmosferze wzajemnej życzliwości, z dużą dozą humoru, przeplatanego wyjaśnieniami na tematy zawarte w książkach i równocześnie interesujące zgromadzonych wokół twórcy czytelników. Każda odpowiedź na zadane pytanie była obszerna, gruntowna, w pełni satysfakcjonująca fanów twórczości Marty Fox.

Jednakże zegar nieubłaganie odmierzał nam czas. Tyle jeszcze tematów do omówienia, tyle pytań niezadanych i tyleż samo nieusłyszanych odpowiedzi. Październikowy wieczór, jakże ciepły (pomimo chłodu za oknami) powoli, powoli dobiegał końca. Zanim jednak nastąpiła ta intymna chwila, to sam na sam czytelnika z twórcą, czyli dedykacje, autografy, pięć minut dla reporterów, na naszego gościa czekała niespodzianka.

Pani Marta została poproszona, aby swój pierwszy podpis złożyła na portrecie z własnym wizerunkiem, portrecie pędzla Jerzego Obrodzkiego. Taki już zwyczaj w Saloniku Artystycznym, że goście DKK podpisują portrety, które wzbogacają galerię Saloniku Artystycznego Filii nr 16.
Myślę, że niespodzianka z portretem była dla Pani Marty Fox dużym zaskoczeniem.


Tej historycznej i niezwykle uroczystej chwili asystował sprawca „portretowego pomysłu” – malarz Jerzy Obrodzki.

Po tym doniosłym i wzruszającym akcie oczywiście czas na podziękowania za wspaniały wieczór. Kwiatowo – bohaterce. Z ukłonem głębokim - publiczności. Wieczór zakończyłam słowami, którymi w 2007 roku rozpoczęłam działalność Dyskusyjnych Klubów Książki i powołałam do życia Salonik Artystyczny:

Homo creato locus – ludzie tworzą miejsca. Dzięki tym wszystkim, którzy dziś zaszczycili nas swoją obecnością to miejsce znów zostało stworzone. Mamy świadomość, iż każde spotkanie z wybitną osobowością to największe przeżycie twórcze dla każdego człowieka. Poprzez żywy kontakt z autorem słowo nabiera szczególnego znaczenia, spotkania autorskie to dla miłośników literatury prawdziwa duchowa uczta. Tę ucztę - tego wieczoru wszyscy wspólnie kreowali. A rozmowa z Martą Fox wzbogaciła nas duchowo, emocjonalnie i intelektualnie.

Kończąc spotkanie, miłośników literatury zaprosiłam na kolejne dyskusje o książce oraz na wieczór autorski z profesorem Marianem Kisielem – poetą, krytykiem literackim. Spotkanie odbędzie się 5 listopada o godz. 18.00. Rozpoczęło się poetycko, a zakończyło się literacko.

"Wróciła do domu, zrzuciła pelerynę, kapelusz wsadziła na głowę złotego popiersia manekina, stojącego na komódce i ku zdziwieniu Tomasza od razu usiadła przy biurku, nie zakładając nawet ciepłych skarpet, jakie zwykła nosić zamiast kapci. Otworzyła laptop i pomijając zwyczajowe sprawdzanie poczty otworzyła nowy dokument, wystukała tytuł, a zaraz potem pierwsze zdanie, to najważniejsze, od którego można było zacząć wielkie pisanie."
Fragment książki Marty Fox Kobieta zaklęta w kamień

Życzę państwu jak najmniej zaklęć w kamień.

Zacznijmy WIELKIE!

Kłaniam się! Do zobaczenia!

Danuta Dąbrowska-Obrodzka

I rozpoczęła się jego dalsza część spotkania.

Wpis do kroniki!

Dedykacje!





Jak zatrzymać ten czas?

Myślę, że pozostanie pod przykryciem albumów. Tam tętni swoim życiem.
A te zdjęcia, które zamieszkały już w domu pamięci, niezmiennie uczą nas przemijania.



Pozdrawiam Wszystkich,

Danka

Brak komentarzy: