piątek, 27 listopada 2009

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - DKK "Barwy" 8 maja 2009 r.

***
Dyskusyjny Klub Książki - Klub Literacki "Barwy"
Salonik Artystyczny Filii nr 16


Miejskiej Biblioteki Publicznej
w Rudzie Śląskiej

8 maja 2009 r.

W programie:

godz. 17.30 Spotkanie autorskie z Beatą Bigos
godz. 18.00 duskusja o poezji Tadeusza Kijonki
godz. 19.00 Turniej Jednego Wiersza, Warsztaty Literackie



Beata Bigos - "pomarańczowa barwowiczka".

Beata Bigos do Klubu Literackiego „Barwy” trafiła w 1997 roku. Beata – uśmiechnięta plastyczka - bardzo często z pasją i barwnie opowiada nam o osiągnięciach swoich uczniów. A uczy Beata plastyki, natomiast poezja jest jej pasją literacką.

Większość utworów poetyckich Beaty zależy od koloru. Dlaczego? Po prostu w wierszach tej autorki dominuje kolor, a w szczególności kolor pomarańczowy, co czyni te wiersze pogodnymi, ale nie wesołymi, raczej refleksyjnymi. Podmiot liryczny poszukuje miłości szczęśliwej. Co więcej, wierzy, że taką miłość odnajdzie.

Teksty Beaty Bigos nacechowane są nadzieją. Po ich analizie, ta właśnie nadzieja przenosi się na czytelnika. Poezja, która działa niemal terapeutyczne, nie męczy, nie poucza i nie mędrkuje.
Beata, oczywiście, jak każdy barwowicz zdobywa laury na poetyckim polu. Jej wiersze ukazały się w almanachach Klubu Literackiego "Barwy" oraz w tomiku pt. Ziemia Druid. Jest także aureatką Turniejów Jednego Wiersza.

Na Warsztatach literackich stara się zauważyć w innych tekstach to, co piękne, to, co mądre i to, co wzrusza. Nie jest agresywna i wybuchowa w swoich wypowiedziach na temat wierszy koleżanek i kolegów. Woli milczeć i przełknąć słowa, które pewnie nie raz cisną się na język.

Ale nasza „pomarańczowa barwowiczka” jest ciepła i serdeczna. Z pomarańczowym jej do wiersza.

Dzisiaj jest okazja, aby Beata podzieliła się swoją twórczością szerokiej publiczności – mianowicie użytkownikom Filii nr 16 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej. Wszystkich miłośników poezji zapraszamy na wieczór autorski, na spotkanie z wierszem Beaty Bigos. Rozpoczynamy punktualnie o godzinie 17.30.

Publiczność zajęła już swoje miejsca.

Do moich obowiązków, jak co miesiąc, należy przedstawienie autora. Następne pięć wielkich minut wypełnia całym sobą gość i bohater wieczoru.


Zaczęła Beata czytać swoje wiersze.
W Saloniku zrobiło się cicho. Tylko głos Beaty brzmiał czysto i wyraźnie. Skoncentrowani na słowach słuchacze chłonęli każdy tekst. W nastroju majowego słońca i nie tak majowej, acz nostalgicznej poezji minęło trzydzieści minut. Beata przeczytała ostatni tekst, ukłoniła się pięknie i z radością przyjęła brawa i kwiaty. W konwencję wieczorów poetyckich wpisane są także pamiątki – tomik poezji wielkich tego poetyckiego świata i zdjęcia do albumów naszych i waszych.

Po tych minutach czas ustawić stoły i rozpocząć dyskusje, turnieje i warsztaty. Rozpoczynamy od dyskusji na temat poezji współczesnej. A jest o czym rozmawiać.


Tego wieczoru skupiliśmy się na poezji Tadeusza Kijonki, który gościł w Saloniku w grudniu 2008 roku. Jak dotąd nie było okazji porozmawiać o wierszach, które Pan Tadeusz przedstawił na spotkaniu autorskim, jakie miało miejsce w Klubie Literackim "Barwy".

A wiersze, czytane przez autora, pisane prostym językiem, bez zbędnych udziwnień, sprawiły, że każdy z nas chłonął je całym sobą. Sposób przedstawienia swoich myśli, ciekawy i dla większości odbiorców zrozumiały. Treści niebanalne ubrane w słowa, o filozoficznej nucie i dotyczące egzystencji człowieka. W każdym utworze dominuje dojrzałość wypowiedzi twórcy, doświadczenie życiowe, jak również fachowość literacka. Trudno się dziwić. Przecież Tadeusz Kijonka to ceniony i znany twórca i dziennikarz.

Zapewne było to dla słuchaczy niezapomniane przeżycie twórcze, z którego można czerpać inspirację. Na spotkaniu dyskusyjnym z przyjemnością rozmawialiśmy o myśli twórczej, którą przekazał nam Tadeusz Kijonka.

Następnie turniej. Uczestnicy czekają. Mobilizujemy siły i do dzieła. Każdy czyta po swojemu - w sposób indywidualny i oryginalny. Jeden z uczuciem, drugi z przystankami, trzeci na wydechu, a czwarty szczególnie – tak „nowomodnie”. Reszta słucha i selekcjonuje myśli. Jedne słowa przyjmujemy, inne odrzucamy. A po przedstawieniu wszystkich wierszy, zastanawiamy się, na jaki utwór zagłosować. Mamy do dyspozycji trzy głosy.

Dziś okazało się, że zwycięski laur należy się Marcie. To jej wiersz zdobył tytuł wiersza miesiąca maja.


A teraz Warsztaty Literackie! Rozmowy! Kłótnie, dywagacje itd. Dyskutujemy o swoich tekstach, o swoich dzieciach ukochanych! To trudne rozmowy!

Przekonujemy siebie nawzajem. Uwzględniamy za i przeciw. Przyjmujemy krytykę i pochwały. Wałkujemy każdy tekst – solidnie, bez zmrużenia oka i zbędnych przemilczeń. Zdarzyło się komuś drobne potknięcie – ponosi konsekwencje. Nie pasuje jeden zwrot – tłumacz się, dlaczego nie popracowałeś nad tekstem. Przeszkadza jakieś słowo – wyrzuć je natychmiast. Coś jest genialne, chylimy czoła. To dobrze, że potrafimy się kłócić i godzić. Czasem zostać przy swoim zdaniu, a czasem przekonać się do racji innych.

I tak od wielu, wielu lat gawędzimy o poezji i uczymy się wierszy. Piszemy swoje po swojemu. Piszemy, piszemy, piszemy. Oby starczyło nam weny i siebie do opisania świata. Spotkamy się za miesiąc. Znów w wierszu.


Danuta Dąbrowska-Obrodzka

1 komentarz:

Joanna Zajusz pisze...

I wlasnie po tylu latach uslyszalam przypadkowo pytanie: czy ktos kiedys napisal o tobie wiersz albo namalowal obraz tobie poswiecony i przypomnialam sobie ze to wlasnie Beata napisala o mnie wiersz ktorego z reszta nie pamietam bo byl to rok 1999 ale jest to mila rzecz i pamietam ze byl oczywiscie bardzo Dobry!