czwartek, 29 maja 2008

Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej - K.L. "Barwy", 4 kwietnia 2008 r.

***
O godzinie 17.30 w Saloniku Artystycznym rozpoczyna się cykl wieczorów autorskich członków K.L. "Barwy". Jako pierwszy swój bogaty dorobek twórczy zaprezentuje Piotr Pilarski. Piotr jest najbardziej utytułowanym poetą comiesięcznych turniejów Jednego Wiersza. Jego twórczość cechuje niezwykła powaga tematu, a liryka oscyluje wokół podstawowych wartości filozoficznych takich jak: samotność, życie, miłość, sztuka, śmierć.

Piotr Pilarski nie pisze o cywilizacji i kulturze, ale o przemyśleniach i doznaniach na temat elementarnych wartości. Świat tych wierszy utkany jest z obserwacji otoczenia i z emocjonalnej autoanalizy. Również z zapisów konkretnej sytuacji, chwil, fragmentów życia. Jego poezja, przez te wszystkie lata ulegała przemianie, dorastała w sposobie organizacji mowy poetyckiej. Wzbogacona o dojrzałość emocjonalną samego twórcy i doświadczenia życiowe na przestrzeni lat. Poruszane przez twórcę tematy bardzo często oscylują wokół filozofii dekadenckiej. Podmiot liryczny nie posługuje się optymistyczną myślą. Mistyka klimatu i niespełnienie to charakterystyczne w wierszach tego autora. To również poezja, w której dokonuje się metamorfoza czasu. Wyważona, głęboko przemyślana i w ostatnim ujęciu niezwykle symboliczna. Jest stonowana w formie, a w treści i wymowie, zawiera głębokie studium na temat filozofii naszego istnienia.

Piotr Pilarski to poeta o ogromnej wyobraźni językowej, sprawnie posługujący się metaforą, porównaniem, stwarzający niezwykłe i osobliwe klimaty. Autor jest bowiem mistrzem w tworzeniu klimatów. Klimatów niecodziennych – ciepła, przy którym można się ogrzać. Ogrzać i zastanowić nad reminiscencją poetycką.

I wybiła godzina 17.30. Widownia niemal w komplecie. Na honorowym miejscu zasiadł bohater wieczoru. Na stoliku zapalona świeca, która dodaje całości specyficznego ciepła i odpowiedniego klimatu. Specjalne miejsce dla sowy, która spogląda mądrością swoich oczu na wszystkich wsłuchanych w wiersze Piotra. Rozpoczynamy.


Na początku powitanie i przedstawienie naszego barwnego kolegi wszystkim tym, co go dobrze znają i tym, którzy przybyli na spotkanie, by uduchowić swoje rozstrojone codziennością zmysły.
Na stoliku rozłożone tomiki, almanachy i maszynopisy. A sam autor lekko drżącym i ściszonym głosem opowiada o tym, czym dla niego jest poezja. Opowieść - myślę - wyczerpująca i satysfakcjonująca zebranych wokół poety gości. Następnie prezentacja twórczego dorobku. Piotr mocno trzyma w dłoniach wiersz i czyta. Wolno płyną wiersze, słowa delikatnie dotykają słuchaczy, każdego indywidualnie, zgodnie z jego wrażliwością.

Poezja która tak ciepło zabrzmiała w Saloniku Artystycznym, swoim klimatem wypełniła jego wnętrze. A każdego z Nas, którzy byliśmy świadkami i wiernymi odbiorcami Piotrowej metafory, uduchowiła i wzbogaciła. Wieczór autorski Piotra Pilarskiego zakończył się gromkimi brawami. Na pamiątkę Piotr-poeta otrzymał tomik poezji Urszuli Kozioł. Swoim podpisem w pamiątkowej Kronice Wydarzeń - pozostawił ślad istnienia i słowa dla potomnych.

Po spotkaniu autorskim szybkie przemeblowanie i comiesięczny rytuał "Barw" - Turniej Jednego Wiersza i Warsztaty Literackie. Od kwietnia do tego rytuału dołączymy jeszcze dyskusję na temat poezji – poetów, którzy w panteonie poezji zajmują szczytne miejsca. W kwietniu do dyskusji włączono tomik wierszy Urszuli Kozioł pt. Supliki.

Minęła godzina 18.00. "Barwowicze" zajmują swoje miejsca przy stołach. I tak jak zwykle – kawa i ciasteczka – dla podniebienia, blask światła świec dla podtrzymania nastroju. Rzeźba - Sowa - dla powszechnej mądrości i to najważniejsze - poezja, jakże różnorodna
w swoim przekazie, formie i klimacie.


Do dyskusji o Suplikach Urszuli Kozioł przystąpili: Barbara Janas, Agata Lebek, Marta Bociek, Bartosz Bociek, Mirosława Pajewska, Danuta Dąbrowska-Obrodzka, Jacek Dudek, Piotr Pilarski, Adam Podgórski, Grzegorz Derner, Józef Lipski i Jerzy Obrodzki.

Urszula Kozioł znakomita poetka, felietonistka, autorka dramatów oraz redaktor miesięcznika Odra. Supliki Urszuli Kozioł - wiersze prośby, wiersze dramaty, wiersze o czasie i przemijaniu. Świat postrzegany przez poetkę jest światem niedoskonałym. Zażalenia do Pana Boga, które zawarte są w poszczególnych Traktatach, to celnie uchwycone ułomności, na które narażony jest człowiek w miarę upływu czasu - jego czasu. Starość każdej jednostki i starość bytu przewija się w poszczególnych tekstach. Urszula Kozioł, czasem zdystansowana do wszystkiego co przemija, czasem incydentalnie znajduje się w samym środku świata. Widzi wszystko, co dzieje się wokół, a przede wszystkim chce człowiekowi nakreślić jego ułomności i nauczyć go dystansu. Dystansu do samego siebie jak również dystansu do otaczającej nas teraźniejszości.

Oczywistości, którymi posługuje się poetka to rekwizyty słowne, które w niezwykle sugestywny sposób działają na wyobraźnię czytelnika. Wiersze posiadają niecodzienną głębię i zmuszają do kontemplacji. Nie wystarczy Suplik przeczytać i odejść. Supliki należy wpuścić w krwiobieg, aby co jakiś czas mogły wracać ze zdwojoną siłą, a każdy ich powrót to odkrycie nowych treści.


Po konstruktywnej rozmowie o wierszach Urszuli Kozioł, rozpoczął się Turniej Jednego Wiesza. W kwietniowym turnieju udział wzięli: Józef Lipski, Agata Lebek, Barbara Janas, Grzegorz Derner, Marta Bociek i Mirosława Pajewska.
Po dwukrotnym przeczytaniu swoich tekstów nastąpiło głosowanie. Prezes Jerzy Obrodzki, zawsze skrupulatnie liczy wszystkie głosy oddane na poszczególne wiersze.

Po przeliczeniu głosów i obliczeniu punktacji okazało się, że wierszem miesiąca został wiersz, który przedstawiła Barbara Janas. Gromkie brawa, uścisk prezesa, nagroda i flesze. Jak zwykle, każdy zwycięzca musi przejść przez rytualne wspaniałości i literackie rarytasy. Ale to miłe i dla zwycięzcy i dla pozostałych uczestników spotkania.

Po konkursie - zaczyna się – Warsztaty Literackie, czyli obróbka i dogłębna analiza każdego tekstu. Towarzyszące stresy widać na twarzach poetów. Krew pulsuje w każdym zakamarku poetyckiego ciała. Emocje przekazywane wymachem rąk. Wymowne gesty pomagają w przekazie myśli. Malowane w powietrzu obrazy w wielowymiarowym kolorze i obłym lub ostrym kształcie szybko znikają z horyzontu. Każda wypowiedziana i wygestykulowana myśl, chociaż przywołuje natychmiastową ripostę, po chwili ucieka w przestworza. Dyskutujemy
i dyskutujemy – szukamy, gubimy, znajdujemy i tak aż do ostatniego słowa.


A za oknem już księżyc, który czasem zagląda do Saloniku Artystycznego, by przypomnieć o swoim istnieniu. Późny wieczór i odrobina zmęczenia wmalowała się w nasze ociężałe siedzeniem sylwetki. Trudno się dziwić – tyle pracy w jedno popołudnie. Ale każdy z Nas tak poetycko zmęczony, tak jakoś leniwie wstaje ze swojego miejsca. Żegnamy się - wszyscy z wszystkimi, aby za miesiąc 09 maja ponownie o 17.30 zebrać się w wierszowym tłumie i posłuchać, porozmawiać, podyskutować.

Pełni wrażeń rozchodzimy się do codzienności, którą trzeba ubrać w normalność, każdego dnia. W zaciszu swojego osobistego kącika – rozmyślamy nad kolejnym tekstem. Rodzimy w bólach - każde słowo, które w głowie brzmi ciekawie, a w momencie zapisu - traci swoją wszechmocną siłę. I tak podparci o myśli pocieramy w zadumie czoła i czekamy na ten cudowny, ciepły i zakochaniem pachnący - maj.

(nadesłała: Danuta Dąbrowska-Obrodzka, moderator DKK w Rudzie Śląskiej)

Brak komentarzy: